wtorek, 21 kwietnia 2020

No mówcie coś - czyli o wiedzy w czasach niewiedzy

 Czy sezon wystartuje? Co z ligą? Ekstra? Pierwsza? Druga? A Grand Prix? A ja mam bilety do Warszawy, co robić?

 Nie odpowiemy na pytania zawarte powyżej. Postaramy się wyjaśnić i podyskutować o tym co się dzieje, a może co powinno się dziać, a się nie dzieje.

 COVID-19 czyli ostra choroba zakaźna układu oddechowego wywołana zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. To ten wirus wyłączył prąd na całym świecie, gasząc przy okazji światło w świecie sportu w tym w tak uwielbianym przez nas speedway’u.

 Rozmawiałem na temat żużla w czasach koronawirusa z naszym ekspertem Kamilem Cieślarem i razem dochodzimy do kilku podstawowych wniosków, ale najpierw mój mały manifest.
 Portale sportowe w tym te czysto żużlowe przekrzykują się co do startu rozgrywek, formuły rozegrania tych rozgrywek czy Grand Prix, sponsorów, pieniędzy, telewizji, innych zawodów czy pay-per-view. Przecież nic tak naprawdę nie wiemy, typowa dziennikarska fikcja literacka. Napiszmy coś, żeby siać ferment. Ludzie! Każdemu zależy na tym, żeby sezon ruszył, żeby wszystko wyglądało jak przedtem, przed wirusem. Gdzie prawda w tych artykułach? Próżno jej tam szukać.
 Czy żużlowcy wiedzą na czym stoją? Czy kibice wiedzą kiedy będą mogli pojawić się na stadionie? NIE!!! To, że jeszcze nie wiemy bo sprawa cały czas postępuje to jeszcze można zrozumieć, ale to, że jednego dnia czytamy: “Żużel wróci z kibicami” a następnego dnia “Speedway tylko w TV” jest niedorzeczne. Dziennikarsko słabe.

 Z Kamilem Cieślarem stwierdziliśmy, że jeśli sezon ruszy to powinien być rozegrany w całości lub okrojony do fazy zasadniczej, ale sprawiedliwy z awansami. Nie dziwią ani mnie ani Kamila głosy dochodzące z Torunia o niechęci do jazdy w zamkniętej lidze bez awansów. Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy nie zdarza się często, tak naprawdę zdarzyła się pierwszy raz i zamieszała. Ale to nie sytuacja, żeby namieszać w rozgrywkach ligowych tak bardzo, aby pozbawić kogoś awansu, awansu, który został wywalczony na torze, który dawałby promocję do wyższej ligi w kilkudziesięciu poprzednich sezonach. Przecież to pierwsze miejsce to zasługa tak wielu ludzi, że nie sposób ich tutaj wszystkich wymienić. Sukces miałby przerodzić się w porażkę? Mówimy stanowczo nie.

 Nie chcemy też kolejnych zielonych stolików, tych w polskiej centrali żużlowej i tak już było chyba za dużo. Jeśli coś nie zostanie wywalczone na torze to tego nie ma. Żużel opiera się na tym co dzieje się podczas czterech okrążeń każdego biegu. Polega na rywalizacji, zdrowej i czystej. Dlatego nie chcemy, aby czyjeś brudne ręce grzebały w tej dyscyplinie nie będąc na torze, a siedząc przy stoliku i dyskutując. Dyskusja jest potrzebna, ale nie na takie tematy. Stół owszem, ale okrągły. Każdy ma taki sam głos, ale przy tym stole muszą usiąść ludzie, a nie marionetki. Prezesi wszystkich klubów oraz osoby, które usiądą przy stole ze zdezynfekowanymi rękami. Nie wybieramy zawodników do GP Challenge czy SEC Challenge z magicznej kuli, nie losujemy ich z kapelusza, albo robimy wewnętrzne eliminacje albo nie wystawiamy nikogo.

 Czy wirus będzie początkiem końca żużla? Według Kamila Cieślara nie, ale możemy spodziewać się tąpnięcia na rynku sponsorskim. Przecież jeśli zawodnik nie otrzyma pieniędzy z klubu to nie może opłacić swoich mechaników. Jak zawodnik ma wywiązać się z umowy sponsorskiej skoro nie startuje, nie widać jego kewlaru, czapeczki, bidonu, puszki z energetykiem. Tutaj trzeba wierzyć w obopólną chęć rozwiązania sytuacji. Jedna strona i druga strona chce tej współpracy. Ani zawodnika, ani sponsora nie stać na stratę drugiej strony. Wracając do mechaników to zawsze można się dogadać  - mówi Kamil Cieślar i stawia sprawę jasno. Zawodnik, który nie otrzyma pieniędzy nie ma z czego zapłacić mechanikowi, przed chwilą zakupił sprzęt na nowy sezon, w portfelu nic nie zostało to jak ma zapełnić portfel nie występując na torze. Gdy tylko ruszy sezon miejsce dla mechaników będzie, ale w tym momencie nie ma i  żeby zarobić na rodziny muszą iść do innej pracy w fabrykach czy innych miejscach gdzie jest taka potrzeba. Nie mają innego wyboru. Czy wrócą? Jasne, że wrócą bo u boku żużlowca zarobią większe pieniądze. Czy będą masowe zwolnienia? Nie sądzę - odpowiada Kamil Cieślar. Myślę, że w większości pracodawcy i pracownicy znajdą w tej sytuacji konsensus.

 Tunerzy - osoby napędzające ten sport, mające warsztaty wyceniane w milionach. Czy w związku z koronawirusem mogą zacząć bać się o swój biznes? Nie wierzę, że nie mają pieniędzy odłożonych w skarpecie, przecież przedsezonowe zakupy w części już zostały opłacone. W kwestii tunerów byłbym spokojny. Takie jest zdanie Kamila i my się z nim całkowicie zgadzamy.

 Czyżby Bartosz Zmarzlik był Mistrzem Świata przez dwa lata nie broniąc tytułu? Takie głupoty też można wyczytać w Internecie. Grand Prix się odbędzie. To jest niemożliwe, żeby takie zawody zostały odwołane. Grand Prix Polski w Warszawie zostało przełożone na 8 sierpnia. Czy na pewno wtedy zacznie się cykl? Jeśli epidemia będzie spowalniać, a Telewizja przeznaczy odpowiednie środki finansowe, jest szansa na kilka imprez GP w tym roku, bez kibiców oczywiście. Zależy to głównie od Telewizji - mówi Rafael Wojciechowski menadżer Car Gwarant Start Gniezno. Żużla z kibicami na stadionie raczej nie będzie w tym roku. Nie widzę na razie szansy na rozegranie ligi bez kibiców lub z ograniczeniem ich liczby, ale jest to w tej chwili jak wróżenie z fusów, więcej na ten temat będzie można powiedzieć za kilka tygodni - dodaje.

 Telewizja. Nikt chyba o zdrowych zmysłach mając wykupiony pakiet, w którym będzie oglądał speedway, nie będzie płacić za pay-per-view, które powinien mieć za darmo. Dla mnie temat jest zamknięty, chyba, że Canal + czy inna telewizja w tym kablówki będą pobierały niższą opłatę, ale nie może to być krzywdzące dla abonenta.

 I wreszcie! Jeśli sezon ma ruszyć to kiedy? Bo w tej chwili to dziennikarze wyznaczają start sezonu. Przekrzykują się co do daty i zawodów, od których rozpoczniemy. Gdzie jest w tej sytuacji centrala żużlowa? Gdzie GKSŻ? Gdzie PZMot? Co powie na to wszystko Speedway Ekstraliga? Cisza… Tego nam najbardziej brakuje. Słów z góry. Kto ma podjąć decyzję? Redaktor z tego czy tamtego portalu? Chcemy jasno powiedzieć, że termin powinien już zostać ustalony. Do końca maja, czerwca, lipca, nie jedziemy. Zarówno zawodnicy jak i kibice czekają na jasny komunikat. Tutaj chodzi o wiarygodność. Podanie terminu, do którego na pewno nie wyjedziemy jest niezbędne. Przez szacunek do kibiców i zawodników, ale także prezesów i menadżerów. Kluby nie wiedzą na czym stoją. A kluby możemy podzielić na bogatsze i biedniejsze. Nie zapominajcie o tym tam na górze.

 Nikomu kto interesuje się żużlem nie muszę chyba przypominać, a mimo wszystko to zrobię. Jesteśmy jedną wielką rodziną. To my wszyscy musimy walczyć o żużel takim jakim chcielibyśmy go oglądać. Więc weźmy się w garść. Więcej rozmów i rzetelnych informacji. Bez gdybania i wymyślania tytułów dla clickbaitów. Żużel zależy od nas i w tych trudnych dla naszej dyscypliny czasach nie możemy się od niego odwrócić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz